Tacjana Touscik
Recenzja
Polska prawda: Maria
Janion „Niesamowita Słowiańszczyzna”
Maria Janion przez całe
swoje życie spróbuje wyjaśnić różne wątki duszy narodowej
Polaków.
„Wszyscy
wiedzą”(Mochnacki) i nie ma powodu do poruszania odwiecznych
praiłów naszej duszy
narodowej.1
To ona robi przez
spojrzenie romantycznej inteligencji polskiej. Jako zwolenniczka
romantyzmu w swojej książce „Niesamowita słowiańszczyzna”,
ona stoi na stronie ludowości i słowiańszczyzny w bezpaństwowej
wersji tego pojęcia. Główne pytanie, które autorka stawi:
dlaczego Polacy wstydzą się swojej słowiańskiej przeszłości i
swoich teraźniejszych ugruntowani słowiańskich. I znajduje kilki
odpowiedzi: słowiańszczyzna jest związana u Polaków z
- Opóźnieniem rozwoju,
- Rosją jako wrogiem Polski, jaka zawsze państwowe i kulturowe demonstrowała swoją słowiańszczyznę,
- Niestosowaniem katolicyzmu dla Polaków z pogaństwem słowiańszczyzny,
- Określeniem Polaków siebie przez katolicyzm i jednio czasowe niezrozumieniem polskości, a nie europejskości swego katolicyzmu.
Wszystkie wymieniany
pozycji wskazują na słabość rozumienie wewnętrznych procesów
zachodzących w polskiej dusze
narodowej
polskiej inteligencją. Tu wychodzi na jaw wielki polski problem
światopoglądowy: przy mocnej tożsamości w Europie ( w znaczeniu
‘samookreślenie’) u Polaków nie starcza rozumienia siebie. Brak
zainteresowania kulturą narodową ze strony elit technokratycznych
oraz kryzys tradycyjne pojmowanej tożsamości narodowej.3
Maria Janion spróbuje
potłumaczyć ten problem jako ze strony historii, tak i ze strony
literackiej logiki. Ostatnie poszukiwanie prawdy w logice myślenia
znalazło rację u różnych europejskich filozofów, którzy uważali
ją za jedyną możliwą. Opowieść
jest sposobem orientacji w świecie.4
314 Dla historii literatury także decydujące znaczenie ma to, jakim
językiem jest ona opowiadana, jaka strategia narracyjna zostaje w
jej obrębie przyjęta. Określony język pisany daje uprzywilejowany
dostęp do prawdy ontologicznej, albowiem sam jest nieodlączoną
częścią tej prawdy5.
Takie zgodnie ze stylem, jedyne możliwe rozwiązanie – nazywa się
prawdą. Nie jest ona względna lub nawet subiektywna. [...] Jeśli A
i B nalezą do jednego kolektywu myślowego, to myśl jest dla obu
albo fałszywa, albo prawdziwa6.
Prawda historyczna jest
nie tak jednoznaczne poparta. Nie
mogę się jednak nie buntować, kiedy natrafiam na rozpowszechnione
w krajach Zachodu pojęcia o wypadkach pierwszej połowy stulecia, w
niczym nieodpowiadające prawdzie historycznej. Według tych pojęć,
istnieje jakiś naturalny bieg rzeczy,
ponieważ człowiek jest zawsze i wszędzie ten sam, w jakichkolwiek
żyje państwach i ustrojach.
Bo co innego jest,
zdając sobie sprawę z samoczynnych skłonności języka, w czymś
poza
językiem
widzieć dotykalny i odczuwalny sprawdzian, a co innego z rezygnacją
powiedzieć, że takiego sprawdzianu nie ma. Powołując się na
rzeczywistość, z pewnością narażam się na wiele nieporozumień,
bo żadne seminarium filozoficzne nie wyczerpie zagadnień, jakie
nasuwa
mimesis7.
Dalej Anderson jak by
specjalnie wywodzi nas na problem państwowości aktualny dla Polski.
Według
drugiej (koncepcji) spoleczeństwo w sposób naturalny zorganizowane
jest wokół pewnego świętego centrum i jemu podlega –
monarchowie mieli być osobami innymi od pozostałych istot ludzkich
i rządzić na mocy jakiegoś kośmicznego (boskiego) przyzwolenia.
Lojalność ludzka miała z konieczności charakter hierarchiczny i
dośrodkowy, ponieważ władca, podobnie jak pismo sakralne, był
punktem węzłowym dostępu do niej i uczęstnictwa8.
Tu podstawowymi
pojęciami, wokół których kręci się idea misji i imperializmu
będę proste składowe pojęcia ‘centrum’ i ‘hierarchia’. Ta
mieszanina Ludowego i urzędowego nacjonalizmu była zarazem wytworem
anomalii zrodzonych przez europejski imperializm: arbitralności
granic, nietrweałej równowagi między warstwami inteligencji i
grupami narodu9.
Po drodze autorka
„Niesamowita słowiańszczyzny” zauważa niespójność
teraźniejszej myśli naukowej Zachwianie
idealizowanej komunikacji społecznej, opartej na niewypowiedzianym
cichym porozumieniu.10
Teraz nie ma już
cichego
porozumienia,
kultura też została poddana „transformacji”
i „modernizacji”.11
W niektórym stępieniu zgasła przeszła polityczność w
literaturze i skutkiem stała obojętność, ideologiczna nie
aktualna. Janusz
Sławiński: „Wszystko, co dociera do odbiorcy, jest dla niego w
równiej mierze nieważne”.12
„...Polska nie ma
bowiem młodym Polakom nic do zaoferowania”.13
Ze wszystkich pytań
omawianych przez Janion dla mnie najwięcej aktualne i interesujące
pytanie polskiej prawdy. A dlatego, że polska prawda jest
ortodoksalna i jedyna w swoją istocie jako wśród elit
technokratycznych, tak i wśród ludu. Na takie stwierdzenia
pozwalają mi dopytania jako polskich profesorów na konsultacjach,
polskich studentów, polskich nauczycieli, polskich artystów, tak
rolników, ludzi ze wsi. W tym pytani kryje się niedowartościowanie
własnej opinii, względność na autorytety, pochodząca z praktyki
kościelnej, kiedy przy każdym odwiedzenie kościoła wierni
powtarza: „Moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina”.
Katolicyzm polski wykazuje silną skłonność do ujęcia grzechu
niemal jako deliktu prawa rzymskiego14.
„Idealogia zakłada całkowite podporząkowanie podmiotowi celom
prowadzonej wałki politycznej. [...] „Człowiek ideologiczny”
musi dobrowolne zrezygnować ze wszystkiego, co mogłoby przeszkodzić
mu w realizacji ideologicznego celu, a więc opóźnić budowę
„królewstwa Bożego” na Ziemi15.
W tym też gra ról
polska postawa opiekuńcza profesorska wobec studenta. Na przykład
bez stanowczej decyzji swojego promotora student albo doktorant nie
może podjęć naukę samodzielne. Czy warto dziwić, że polska
nauka chodzi w kółko, bo młody człowiek może pisać tylko na
tematy, jakie już zastałe zbadany jego profesorem? Oczywiście, że
można tłumaczyć ryzykiem niebezpieczeństwa, ale dla mnie ryzyka i
rozwój tutaj są nierówna ważone.
Ałe
wracając do naszych baranów, mnie polski ortodoks myślowy kojarzy
się s pojęciami imperializmu i faszyzmu, po prostu przymusem.
Polskie
stare narracje powielają wzory mesjanistyczno-martyrologiczne.16
Chciałabym tutaj
przywołać popularnego w polskiej socjologii Maxa Webera, który na
mój pogląd jest więcej historykiem idei, niż socjologiem.
Ropatszywając
różne narody i ludu na różnych etapach swojej historii, on
spróbował tłumaczyć imperializm państwowy w obrębie od ludowego
utożsamienia. Poczucie
godności pozytywnie uprawionych stanów odwołuję się z natury do
ich, nieodnoszącego do czegoś innego, „bytu”, do ich „piękna
i dzielności”. […] Poczucie godności negatywnie uprawionych
warstw może z natury […] karmić wiarą w opatrznościową
„misję”,
w szczególny honor wybranego przez Boga ludu […].17
Misja zawsze ma tylko
dwa kolorze: biały i czarny, Bóg i diabeł, wielką
literę i
z malą
– dwustronna hierarchiczność. A przecież wiedzą humanistyczną
o różnorodności świata fundament
demokracji.18
I tu Maria Janion kilki
raz wskazuje na problem imperialistyczny Polski.
Literaturowy analiz
|
Historyczny analiz
|
Sienkiewiczowskie
marzenia o kolonizowaniu innych wytworzyli nieraz paradoksalną
polską mentalność
postkolonialną.
Przejawia się ona w poczuciu bezsilności i klęski, niższości
i peryferyjności kraju oraz jego opowieści. [...] Taka opowieść
jest zamkniętym kołem niższości i wyższości, które
przeradza się w narodową figurę totalnej niemożliwości i
wiecznej szarpaniny między „europejskim pozorem”, ( które
może wcale nie jest pozorem) a „polską
prawdą”,
(którą podejrzewa się o to, że nie jest absolutem).19
Tomasz Mann
obwieścił kiedyś dumnie: „Wyrwałem mit z rąk faszystów”.
Może zatem należy postawić przed sobą trudne wyzwanie, czy i
jak można wyrwać [...] Słowiańszczyznę i słowiańskość z
rąk faszystów? Zdaniem Slavoja Żiżka nie jest to możliwe,
gdyż tożsamość narodowa i etniczna buduje się na
fundamentalizmie, potrzebującym Innego – po to, bo go można
było nienawidzić, oskarżać i prześladować za zabieranie,
zatruwanie i pozbawienie nas tego, co najcenniejsze, a co zarazem
nieokreślone (np. „duch narodu”)20.
Fundamentalizm żywi się przemocą i nienawiścią. Nie można
oddzielić „zdrowej” tożsamości narodowej, „zdrowego”
nacjonalizmu, gwarantującego minimum tożsamości narodowej, od
„nadmiernego” nacjonalizmu – ksenofobicznego, agresywnego,
sądzi Żiżek21.
Będę nad tym zastanawiać, przyjmując, że istnieje
nieagresywna, nieksenofobiczna postać tożsamości narodowej i
etnicznej22.
„Marzenie o absolucie rodzi przemoc absolutną” – piszę
Wolfgang Sofsky23.
Absolutyzacja narodu pociąga za sobą taką właśnie przemoc.
|
Przyłączenie
Słowian, zwłaszcza zachodnich Słowian, do cywilizacji
łacińskiej, przejawiła się [...] w utracie własnej mitologii,
tego ważnego spoiwa lokalnej
wyobraźni.24
Chrystianizacja
łączyła się z kolonizacją.25
Antyslawistyczna
propaganda niemiecka w celu zdobycia „przestrzeni życiowej”
na Wschodzie wykorzystała wizerunek Słowianina – urodzonego
niewolnika. Hitler: „Słowianie to urodzona masa niewolników,
która kroczy za panem; pyta tylko, kto jest panem”. Opozycja
pana i niewolnika, „wyższości” i „niższości” okazała
się mordercza w praktyce.
26
Hitler: „narody
pozbawione znaczenia”
27
Georges Corm
pisze o narcyzmie kulturowym zachodu, który żywi przekonanie o
swej naturalnej wyższości nad innymi cywilizacjami.28
Fatalistyczne
przeświadczenie o naszej marginalności w Europie i wytworzenie w
związku z tym mesjanistycznych fantazmatów.29
|
Autorka operuje
pojęciami niższości
i wyższości,
dochodzi do pojęcia fundanentalizmu jako pozbawiania duchu narodu i
absolutnej prawdy. Dalej ukazuje, że pojęcia niższości
i wyższości, pana i niewolnika
znajdują swoją retorykę w wygłoszeniach Hitlera jako przejaw
mesjanistycznych
fantazmatów.
Dla mnie jest
niejednoznaczne wskazanie na 17 utratę
Polakami
własnej
mitologii, tego ważnego spoiwa lokalnej
wyobraźni30.
Na mój pomysł mitologia lokalna nigdy nie może być stracona, ona
może być tylko zamalowana w czarny kolor jako wizerunek diabła,
siły wrogiej dla imperializmu. Retoryka imperializmu na tym i stoi,
że maluje wroga na czarno. Dla tego w polskiej folklorystyce
mitologia jest tytułowana demonologią. We wszystkim przerastają
ziarnka imperializmu. Taki jest stosunek polskiego kościoła, misji
i imperializmu. Między tym, jako ukazuje Maria Janion, romantycy
mieli intuicje [...] „kultury ludowej jako formacji społecznej
odmiennej od kultury elitarnej i wyposażonej w samodzielną
symboliczną praktykę działania” (Rapacka). Badacze,
nieuwzględniający autonomiczności kultury ludowej i jej własne
dynamiki,
gotowi byli przeceniać „kościelno-teologiczny, w dużej mierze
pojmowany jako totalny, wpływ na życie ludzi”31.
Stosunek między Kościołem i kulturą ludową romantycy widzieli
jako dramatyczny32.
Na tym odcinku chcę
zwrócić uwagę na wartości kultury ludowej w postaci języka
potocznego, który jest więcej ruchomy i więcej nadaje się do
formułowania myśli prawdziwej niż absolutyzowany język naukowy,
jaki potrzebuje od naukowca przyjęcie zasad logiki absolutyzowanie
hierarchiczną.
Opis w języku
potocznym pozwala odgadnąć nieznane wcześniej cechy świata. Cały
problem tkwi w słowie „czasem”, dzięki czemu otrzymujemy dwa
możliwe wyjaśnienia tej kwestii:
- Przewidywania w ramach języka potocznego mieszczą się w granicy „błędu”, mogą być wynikiem czasowego przypadku.
- Język potoczny może posiadać [...] cechy języka matematycznego ( np. języka logiki)
Język potoczny jest
w stanie przewidywać nowe zjawiska pod warunkiem, że partycypuje w
języku matematyki, a więc nieprzypadkowe przewidywania nie są
ogólną cechą każdego języka33.
Tak jak w matematyce
nie wartościowania, można sądzić, że język matematyki jest
językiem czystej logiki. Ale trzeba pamiętać, że logik w
matematyce było trzy: logika ciał na płaskiej ziemie, logika ciał
na ziemi Kopernika, logika atomów. Ale w poprzedniej cytacie chodzie
o to, że matematyczna logika zawsze względna, odwołująca.
Nowoczesna nauka
jest zideologizowana; „(...) zalecenia i wartości, gdy zostaną
zinstytucjonalizowane i dalej uszczegółowione, wyjaśniać mogą
rezultaty podejmowanych wyborów, których nie mogą podyktować same
tylko doświadczenia i logika”35
Połaczenie
kościelno-teologicznej ideologii z kulturą ludową jest problem
naukowców, mediów i propagandy masowej. Już sami nosicieli kultury
ludowej wiążą swoje obrzędy z istnieniem kościoła, gdy kościół
w części tych obrzędów w ogóle nie przejmuje nijakiego udziału,
tylko co nie odmienia i nie wchodzi w te sprawy. Za to te obyczaje są
związane z kościołem. Czasem zdarzają się anegdotyczne sytuacji,
gdy w jednych miejscach te samy obrzędy są popierany przez kościół,
a w innych są wzbronione. Na przykład na ten Nowy rok i Wigilię
proboszcz we wsi Poronin obok Zakopan zabronił dzieciom chodzić po
Kolędzie, żeby nie budzić pokój rodzinny. Jednek
w Radomie na Niedzielę Palmową ksiądz obchodzi z wiernymi pole na
lepszy plon. Jakże
często w polityce „budowania narodu” przez nowe państwa
widoczne są zarówno autentyczny, ludowy nacjonalistyczny entuziazm,
jak systematyczne, nawet makiawliczne sączenia nacjonalistycznej
ideologii za pośrednictwiem mass mediów, systemu edukacyjnego i
przepisów administracyjnych.36
Oto rzeczywistość
owych czasów. „W polityce istnieje tylko wiedza uwarunkowana
pozycją polityczną, że stronnictwa są dla polityki momientem
strukturalne koniecznym37
[...].
A między
tym,
obserwujemy w Polsce taki polityczny proces: Władza
charyzmaty […] opiera się na wierze
w objawienie i w herosów, na emocjonalnym przekonaniu o ważności i
wartości pewnego [...] rodzaju zjawiska. […] Ta wiara
rewolucjonizuje ludzi „od zewnętrz” i stara się ukształtować
rzeczy
i porządki
wedle swej woli38.
To tłumaczenie Webera
zarządzania ludem jest największej zagadką dla każdego narodu,
przy odczytaniu której stanowi się jawniej prawda jego duszy, jego
przeszłości i przyszłości, naukowego prognozowania, co i stanowi
najistotniejszym zadaniem nauki i może być jedyną ją celą.
Prognozowanie, jak wiadomo, jest słabym miejscem nauk humanitarnych
i historycznych przy tym, że ich niemożliwość prognozowanie
stanowi się zatorem dla ogólnego ruchu człowieczeństwa globu
ziemnego. Techniczne nauki czekają na ideologiczne rozwiązanie
swoich wynalazków, ich ocenę. I dla tego i idzie mowa o
„transformacji”
i „modernizacji” w kulturze39.
Ale jako już od 20 lat
wiemy, że narody Europy nie jest Gordeewym węzłem, który może
być rozkrojony jednym ruchem. Dla tego i szukamy w każdym narodzie,
ludzie swoje rzeczy
i porządki40,
które
stanowią fundament
demokracji41.
Ponowoczesne
pytania. Pytania nauki: „Czym jest świat? Jakie istnieją rodzaje
świata, jak one są zbudowane i czyn się różnią od siebie?42
Jeszcze w tym wątku,
wykazanemu przez Webera jest ziarnko konstruktywizmu, gdzie on
ukazuje, że władca nie tylko opiera się na wierze, ale też ją
tworzy. Tworzy herosów dla narodu. Zbrodniarze stają się
narodowymi herosami43.
Wchodzi pojęcie sztuczności, tworzenia, falsyfikacji narodu. Według
takiego współczesnego rozumienia tutaj można odwołać do
Benedicta Andersona i jego pracy „Wspólnoty wyobrażone”: Tak
więc „naród”
stał się czymś, do czego można było świadomie aspierować.
„Naród”, jak zobaczymy, stał się wynalazkiem, na który nie
można było zapewnić sobie patentu44.
W tej aytuacji „(...) przeciwieństwo pomiędzy „wiedzą
naukową” i „ideologią” staje się nieusprawiedliwione45.
Takim czynem w prace
„Niesamowita słowiańszczyzny” Maria Janion poddała analizie
następujące wątki:
- Chrześcijaństwo a Faszyzm, imperializm (agresja).
- Ludowy i elitarny
- Kultura ludowa a Kościół. Dynamika a ortodoksja.
- Moralność i religia. Stereotypy.
Dość trudno mówić o
katolicyzmie i misji, używając języka misji i katolicyzmu. Czasem
wychodzą niepoprawne i śmieszne rzeczy.
Ostatecznie
nowoczesna nauka jest tworem judeochrześcijańskim i chyba dlatego
tylko mogła dojść do pojęć o wszechświecie,
nieprzetłumaczalnych na żaden jasny i oczywisty obraz, wyrażalnych
jedynie przy pomocy znaków47.
A co z tej „niesamowitą
słowiańszczyzną”? Ten termin zgrał w książce ról negatywnego
odzwierciedlenia. My – nie raby, raby – nie my.
Polacy
– nie Słowianie. Pierwszy alfabet sowiecka też wionie
imperializmem.
Polacy – nie
Słowianie. I nie Europejczycy. Polacy są Polakami.
1
Maurycy Mochnacki. Powstanie
narodu polskiego w roku 1830 i 1831. W: Maria Janion. Niesamowita
słowiańszczyzna. Wydawnictwo Literackie. Kraków, 2007, S 303
6
Fleck L., 132 1986.
Powstanie i rozwoj faktu naukowego. Lublin. W: Łukasz Dzisiów.
Nowoczesność zideologizowana. Wydawnictwo Naukowo Uniwersytetu
Szczecińskiego. Szczecin, 2004, S. 255
13
„Gazeta
Wyborcza” z 3 VI 2004 W: Maria Janion. Niesamowita
słowiańszczyzna. Wydawnictwo Literackie. Kraków, 2007, S 304
15
Mejbaum W., 1994, 108
Prolegomena do teorii wartości. Zwierzenie. Szczecin. W: Łukasz
Dzisiów. Nowoczesność zideologizowana. Wydawnictwo Naukowo
Uniwersytetu Szczecińskiego. Szczecin, 2004, S. 165
20
S.Żiżek.
Przekleństwo fantazji. Przeł. 2001 oraz M. Gdula. Bałkany są
wszędzie. A. Chmielewski. Wrocław. „Gazeta wyborcza” z 2-3 VI
2005 W: Maria Janion. Niesamowita słowiańszczyzna. Wydawnictwo
Literackie. Kraków, 2007
21
S.Żiżek.
Przekleństwo fantazji. S. 126. W: Maria Janion. Niesamowita
słowiańszczyzna. Wydawnictwo Literackie. Kraków, 2007, S.24
22
A.
Szyjewicz. Religia Słowian, Kraków 2003, S.9. W: Maria Janion.
Niesamowita słowiańszczyzna. Wydawnictwo Literackie. Kraków,
2007, S. 24
23
Ideowe
wartości kultury polskiej w w. X-XI. Przejęcie chześciaństwa.
„Kwartalnik historyczny”, 1960, nr г. W: Maria Janion.
Niesamowita słowiańszczyzna. Wydawnictwo Literackie. Kraków,
2007, S. 24
27
P. Czapliński. Mity z
gazet, „Fa-art”, 2003 nr 3-4. W: Maria Janion. Niesamowita
słowiańszczyzna. Wydawnictwo Literackie. Kraków, 2007, S. 19
28
C.
Cavanagh, Postkolonialna Polska. Biała plama na mapie współczesnych
teorii. Przeł. T. Kunz, „Teksty Drugie” 2003, nr 2/3 W: Maria
Janion. Niesamowita słowiańszczyzna. Wydawnictwo Literackie.
Kraków, 2007, S. 20
31
N.
Schindler. Ludzie prości, ludzie niepokorni... Kultura ludowa w
początkach dziejów nowożytnych. Przeł. B. Ostrowska. Warszawa,
2002, S. 196-199 W: Maria Janion. Niesamowita słowiańszczyzna.
Wydawnictwo Literackie. Kraków, 2007, S. 27
33Wiesłak
Wójcik. Nowożytnie wizje nauki uniwersalnej a powstanie teorii
kontinuów. Wydawnictwo IHN PAN, Warszawa, 2000, S. 237
34
Wiesłak Wójcik.
Nowożytnie wizje nauki uniwersalnej a powstanie teorii kontinuów.
Wydawnictwo IHN PAN, Warszawa, 2000, S. 173
35
Kuhn T. S., 405 1985. Dwa
bieguny. Warszawa. W: Łukasz Dzisiów. Nowoczesność
zideologizowana. Wydawnictwo Naukowo Uniwersytetu Szczecińskiego.
Szczecin, 2004, S. 261
36
Benedict
Anderson. Wspólnoty wyobrażone. Wydawnictwo im. Stefana Batorego,
Warszawa, 1997, S. 160
37
Mannheim W., 1992, 117
Ideologia i utopia. Lublin. W: Łukasz Dzisiów. Nowoczesność
zideologizowana. Wydawnictwo Naukowo Uniwersytetu Szczecińskiego.
Szczecin, 2004, S. 201
42
Bauman Z., 1995
Wieloznaczność nowoczesna. Nowoczesność wieloznaczna. Warszawa.
W: Łukasz Dzisiów. Nowoczesność zideologizowana. Wydawnictwo
Naukowo Uniwersytetu Szczecińskiego. Szczecin, 2004, S. 85
45
Barnes B, 86-87, 1993:
Konwencjonalny składnik wiedzy i poznanie. W: Barnes, Bloor 1993.
mocny program socjologii wiedzy (wybór). Warszawa. W: Łukasz
Dzisiów. Nowoczesność zideologizowana. Wydawnictwo Naukowo
Uniwersytetu Szczecińskiego. Szczecin, 2004, S. 261